Połączenie czekolady z miętą wydawało mi się zawsze nie do przejścia... barbarzyństwo wobec kakao! Jednak gdy Twój ukochany jest wielbicielem czekoladek After Eights to należy skupić wszystkie szare komórki i wyczarować dla Niego nieskazitelne połączenie mięty z czekoladą... Niestety, udało się... piszę niestety, bo i mnie zasmakowały.
Są mięciutkie! Słodkie, czekoladowe, miętowe! Tuż po pierwszym gryzie dostały radosną nazwę - CZEKOLADOWO-MIĘTOWE ÓSEMKI - w końcu inspiracja after eight ;)
Pralinki są banalne w wykonaniu, jednak należy uzbrobić się w cierpliwość, bo trzeba poczekać aż masa wystygnie i stwardnieje.
DOMOWE AFTER EIGHTS
WYKONANIE:
- W kąpieli wodnej rozpuszczamy tabliczkę czekolady
- Dodajemy do niej stałą część mleka kokosowego i olejek miętowy, mieszamy
- Przekładamy - po 1 łyżeczce - masy do papiliotek i chowamy do zamrażarki na ok. 30 minut
- W tym czasie przygotowujemy masę miętową
- Rozpuszczamy w kąpieli wodnej stałą część mleczka kokosowego, dodajemy olejek, olej i chlorellę, mieszamy
- Przekładamy - po 1 łyżeczce - do papilotek z warstwą czekoladową, ponownie chowamy do zamrażarki na ok. 30 minut
- Po tym czasie powtarzamy czynność z pozostałą masą czekoladową
Czekoladki miętowe są niesamowicie orzeźwiające, mają wyraźny posmak mięty, ale i głębię czekolady. Do tego są mięciutkie dzięki dodatkowi mleka kokosowego i naturalnie zielone dzięki chlorelli :) Uważaj by nie przesadzić z ilością, nie są to fit czekoladki :)
SMACZNEGO