Smakoterapia – Iwona Zasuwa – recenzja
21 września 2017
Iwona Zasuwa autorka blogaSMAKOTERAPIA pod tą samą nazwę znajdziecie książkę – byłą jedną z pierwszych blogerek, których kunszt i wyczucie smaku zaczęłam doceniać od początków wertowania kulinarnych czeluści internetu w poszukiwaniu roślinnych inspiracji.
Sama Iwona jest niesamowicie aktywna, z zawodu muzyk, pedagog, chórzystka, mama małego alergika, prowadząca kulinarny program, edukatorka żywieniowa i przede wszystkim w moim odczuciu bardzo prawdziwa i radosna osoba.
Mam nadzieję, że będzie mi kiedyś dane poznać osobiście, może na warsztatach kulinarnych? 😉
Z każdego wpisu na blogu zawsze bił uśmiech i pogoda ducha, co tym bardziej zachęcało mnie do dalszego wertowania przepisów i odtwarzania ich w domu.
Przejdźmy jednak do książki.
Smakoterapia – Iwona Zasuwa – recenzja
To chyba jedna z największych książek kulinarnych, które ostatnio pojawiały się w naszej biblioteczce. Nie, jej grubość nie zniechęca! Wręcz zachęca do spędzania czasu w kuchni i próbowania nieznanych dotąd smaków. Przepisy, które znajdziecie w książce są bez glutenu, bez nabiału i bez cukru, a więc są idealnymi dla alergików, celiaków, wegan, a także wszystkożerców, którzy są spragnieni nowych smaków.
Wstęp
Autorka Iwona Zasuwa rozpoczęła swoje dzieło od zapoznania nas ze swoimi ulubionymi składnikami najczęściej wykorzystywanymi w kuchni.
Tłumaczy bardzo czytelnie na co zwrócić uwagę wybierając danych produkt, by nie tylko smakowało, ale było również wsparciem dla zdrowia.
W środku książki Smakoterapia znajdziemy także porady przydatne w każdej kuchni i do każdego przepisu – np. jak ugotować kaszę jaglaną na sypko, co chyba wielu osobom nie zawsze wychodzi 😉
Praktycznie
Prócz przepisów na niezwykłe dania znajdziemy także przepisy na mleka roślinne, czy bezmleczne budynie, jogurty, koktajle, a nawet i „śmietanę”.
Zapach książki
Pisząc tą recenzję wertuję jeszcze książkę, uwielbiam zapach kartek, uwielbiam gdy szeleszczą.
Mogę ją przewracać od początku do końca, od końca do początku i ciągle odkrywać coś nowego, co wcześniej zostało przeze mnie pominięte.
Chciałabym Wam pokazać całą książkę, jednak nie zrobię tego ze względu na szacunek dla autorki.
Mam jednak nadzieję, że nie będziecie się zbyt długo zastanawiać i czym prędzej udacie się po swoje egzemplarze 😉
Ja swój zakupiłam w EMPIKu w przedsprzedaży (tak, wiedziałam, że moja książkowo kulinarna czujka nie zawiedzie)
Zadowolone kubki smakowe
Wypróbowaliśmy już kilka przepisów – m.in. aromatyczny kalafior, smalec z fasoli, placki z kalarepą, krem z pieczonych warzyw i słodkie bułki z owocami.
Zapewne gdyby wydłużyć dobę i nie pracować, to nie wychodziłabym z kuchni tylko odtwarzała wspaniałe pomysły Smakoterapii.