Bike TransAlp 2022 – dzień 6 – San Martino Di Castrozza – Lavarone
Relacja z szóstego dnia wyścigu Bike TransAlp 2022 – San Martino Di Castrozza – Lavarone
Szósty dzień wyścigu Bike TransAlp 2022 rozpoczął się soczyście i zimno. Noc, po trudnym piątym etapie była bezsenna (dlaczego? posłuchaj w #87 odcinku podcastu Paliwo z Roślin) i nie zdążyliśmy się zregenerować. Z perspektywy czasu, wspominając wszystkie wydarzenia, śmiejemy się w głos, ale wtedy nie było nam do śmiechu. Jak widać – spaliśmy w czapkach, bluzach i długich spodniach. Nie mieliśmy ogrzewania, prądu, wody. Całe szczęście ryż ugotowałam dwa dni wcześniej, więc mogliśmy zjeść śniadanie.
W moim podcaście Paliwo z Roślin usłyszycie, że dzień szósty był bardzo rześki i chłodny. Zatem, by dodać energii musieliśmy potańczyć przed kamperem. Tak, to dodało siły, energii i mocy, by stawić czoła trudnościom przedostatniego dnia Bike TransAlp. Przyjrzyjcie się co trzymam w dłoniach – do ryżu pasują wafle kukurydziane, ależ oczywiście!
Zdjęcie na mecie dla kontrastu. Tutaj zmęczony, naprawdę zmęczony szóstym dniem Bike TransAlp – Radek. Tego dnia wykonał dla nas mega pracę. Odstawiłam dumę na bok i prosiłam o większą pomoc, której unikałam przez całe 5 poprzednich dni ścigania w Alpach. Radek jej nie skąpił, więc na metę do Lavarone dojechaliśmy dzięki niemu, co przypłacił jak widać totalną niemocą. Temperatura, długa i wymagająca trasa, ostre kamieniste zjazdy to tylko przedsmak przygód i miejsc, o których opowiadamy w #87 odcinku podcastu Paliwo z Roślin
Szósty etap Bike TransAlp 2022 – San Martino Di Castrozza – Lavarone
Trasa rozpoczęła się od przejazdu przez nadal pokryte cieniem miasteczko San Martino Di Castrozza i doprowadziła nas do kolejki… Tak, do kolejki, którą stworzyli uczestnicy Bike TransAlp. Pionowa ściana, po której wjazd nie był możliwy. Czas upływał, a wraz z nim moje siły, które jeszcze na starcie wydawały się być w wystarczającej ilości.
Szóstego dnia na Bike TransAlp czekało na nas:
- 116,83 km
- 3.089 m up
- poziom trudności trasy 5/5 – zdecydowanie tak!
Pisałam już w relacjach i mówiłam w podaście Paliwo z Roślin, że było ciężko? Rety, szósty dzień dał się nam ostro we znaki! Jak bardzo? Posłuchaj 87 odcinku.
San Martino Di Castrozza – Lavarone – szósty dzień Bike TransAlp 2022
Lodowaty start w San Martino Di Castrozza i upał po drodze do Lavarone. Sól na zegarku i zaklejone krople po izo są dowodem na trudność tego dnia. To garminowe statystyki. Prawie 11 godzin ciągłego kręcenia. Mega zmęczenie bardzo trudnym, szóstym dniem i nakładającym się zmęczeniem dnia poprzedniego. To była prawdziwa kumulacja, którą dało się odczuć na mecie w Lavarone.
Wspominałam w #87 odcinku podcastu Paliwo z Roślin, że pochwalę się zdjęciem pięknej opalenizny – oto i ona 🙂 Słońce bardzo nas przypiekło! Ale to nie miało znaczenia, najważniejsze, że mogliśmy się w końcu wykąpać, podłączyć do prądu i zjeść coś gotowanego. Owszem, babka z czekoladą i ziemniaki są super, ale marzyłam o makaronie 🙂 Na zdjęciu ryż i przygotowanie śniadania na siódmy, ostatni dzień ścigania w Bike TransAlp 2022.
Bike TransAlp 2022 – jutro już meta! – szósty dzień wyścigu w Alpach
Mój zegarek podczas Bike TransAlp bił wielokrotnie na alarm o regenerację. Spokojnie, będzie możliwość – już jutro. Wytrzymasz. A teraz trzeba się skupić na kolejnych zadaniach, które na nas czekają. Organizatorzy Bike TransAlp bardzo postarali się o urozmaicenie każdego etapu ścigania. Szósty dzień był bardzo wyczerpujący fizycznie. Długość trasy, suma przewyższeń, często zmieniająca się nawierzchnia. Ach, ten dzień trwał w nieskończoność, ale na mecie odżyłam.
Już na polu namiotowym nie mogłam przestać tańczyć, wygłupiać się i żartować – nie wiem skąd biorę tą energię, może ze słońca? 🙂 Niee!! Ja po prostu kocham się ścigać, a odkryłam to dopiero na Bike TransAlp 2022.
Muszę Wam przyznać, że dawno, o ile w ogóle, nie widziałam tak zmęczonego Radka. Mój twardziel, który przez pierwsze 4 dni nie czuł totalnie zmęczenia, 6 dnia Bike TransAlp naprawdę był wyczerpany. Wiedziałam, że to chwilowe. Po tym jak dotarliśmy do pola kempingowego zadbałam o nasze odżywienie i regenerację za pomocą soku z wiśni i niezbędnej suplementacji.
Spodobał Ci się podcastowy wpis? Cudownie! Będzie mi miło, jeśli go udostępnisz. Dziękuję! Mam jeszcze wiele pomysłów na wsparcie Twojej wiedzy dzięki treściom, które przekazuję w moim podkaście. Chcę dawać Ci lepszą jakość i dbać o Twój rozwój.
-> Wesprzyj proszę mój podcast i zostań moim patronem / patronką na patronite <-